Wieczór Kawalerski

22 Sierpnia Mariusz (PAKO) wraz ze znajomymi zorganizowali mi wypaśny wieczorek kawalerski, aby hucznie uczcić porzucenie dotychczasowego trybu życia i skazanie na życie w celibacie od dotychczasowych zabaw

Plan był misterny i do ostatniej chwili nie wiedziałem co będzie grane. W sobotę o godzinie 15.15 zostałem zapakowany do auta i wywieziony daleko w nieznane. Na miejscu dostaliśmy broń, mundury i ruszyliśmy do boju w walce o przetrwanie.

Niektórzy w ferworze walki działali bez skrupułów strzelając gdzie popadnie, w dodatku często do zawodników z tej samej drużyny

Po wykańczających potyczkach wojennych przysiedliśmy do żarełka z grilla i dalszego oblewania

Gdy zrobiło się ciemno zawinęliśmy się do mieszkania Sapka gdzie wg planu mieliśmy się sponiewierać do szpiku kości.

Pierwszym niezapomnianym gadżetem mającym pomóc nam schlać się w trupa był alkochińczyk. Gra posiada bardzo proste zasady rzucając kostką gracz porusza się po planszy

Gracz zatrzymując się na polu musiał wykonać polecenie wypisane na kratce. Przeważnie było to „piją wszyscy” albo „piją wszyscy oprócz ciebie” Po kilku kolejkach jednogłośnie ustaliliśmy że będziemy rzucać dwiema kostkami

Popisowy numer świadka połączony z pucowaniem podłogi powtórka z pewnością na ślubie

Sex pilot

tak się bawi tak się bawi .. mój szwagierek

a tak się bawił mój braciszek

uuu chłopaki

nad ranem gdy kogut zapiał

Następnego dnia gdy skacowany zwlokłem się z łóżka udałem się do szpitala, ponieważ doznałem urazu kolana i nie mogłem zgiąć nogi. Okazało się że mam uraz mięśnia 3-głowego uda, lekarz powiedział że będzie dobrze ale do tej pory nogi zgiąć nie mogę, miejmy nadzieję że do wesela się zagoi

Podsumowując był to niezapomniany wieczór i bardzo dziękuję wszystkim którzy w tym uczestniczyli zwłaszcza Pakusiowi, który wykazał się wielkim talentem organizatorskim.